Wolnoæ, Pokój i Jednoæ
Cieszymy siê niezmiernie, ¿e w naszej ukochanej Scholandii przybywa nowych wyznañ, a stare, tradycyjne dynamicznie rozwijaj¹ siê. S¹ to wspólnoty nawi¹zuj¹ce do bardzo ró¿nych tradycji: chrzecijañskiej, judaistycznej, wierzeñ celtyckich, a tak¿e wielu innych. Cieszy to niezmiernie, albowiem pokazuje, ¿e Scholandczycy potrzebuj¹ rozwoju duchowego i maja mo¿liwoæ zaspokoiæ swoje pragnienia. Dobrze te¿ siê dzieje, ¿e nie obserwujemy w Scholandii ¿adnych konfliktów na tle religijnym. Owszem, mo¿na to przypisaæ obojêtnoci religijnej Scholandczyków, lecz wci¹¿ powstaj¹ce coraz to nowe wspólnoty religijne przecz¹ temu przekonaniu.
Wzywam wiêc was wszystkich, zgromadzonych w naszej Katedrze do wzajemnego poznania wyznawców ró¿nych religii. Sprzyja to zapewne kontaktom i zapobiega ewentualnym nieporozumieniom. Wzywam zatem do pokoju, który jest wartoci¹ przyjmowana bez w¹tpienia przez nas wszystkich. S³owo to kojarzy siê czêsto z brakiem wojny. Jednak korzenie tego pojêcia siêgaj¹ w daleka staro¿ytnoæ, gdy pokój by³ kojarzony bardziej ze stanem harmonii, wzajemnego zrozumienia, dobrobytu i szczêcia. Wartoæ pokoju dobrze rozumiej¹
Scholandczycy, którzy maj¹ do czynienia z kontaktami miêdzyludzkimi. Wiedz¹ oni, jak wa¿n¹ kwesti¹ jest zdolnoæ do patrzenia na wiat oczami innej osoby, która czêsto ma zupe³nie inne pogl¹dy i przekonania, a tak¿e temperament i w ogóle w³asny, niepowtarzalny, a przez to jak¿e piêkny sposób bycia. Nie da siê ujednoliciæ spo³eczeñstwa bez pogwa³cenia indywidualnoci. Musimy wiêc zdawaæ sobie sprawê, ¿e bardzo czêsto nasze zasady i przekonania musz¹ byæ podporz¹dkowane poszanowaniu wolnoci innego cz³owieka ze wzglêdu na jego godnoæ.
Jednak w tytule aktualnej homilii oprócz wyrazu pokój ma miejsce wyraz jednoæ. Wobec powiedzianego wy¿ej wydaje siê byæ niemo¿liwoci¹ po³¹czenie tych dwóch wartoci. Przecie¿ pokój oznacza zgodê na ró¿norodnoæ, na zmianê, na indywidualny rozwój, który przebiega nieraz w ró¿ny sposób i w ró¿nych kierunkach. Lecz w³anie to sprzyja jednoci. Paradoks? Wolne spo³eczeñstwo jednak zawsze jest bardziej jednolite i solidarne. Gdy jednostka wie, ¿e jej wiat wewnêtrzny jest akceptowany, a zachowanie nie wywo³uje potêpienia, czuje siê szanowana, a co za tym idzie, szanuje te¿ innych i jest na nich otwarta. Taki stan nazywamy czêsto harmoni¹. Podobnie jak w muzyce, harmonia spo³eczna jest ³atwo wyczuwalna, jak równie¿ jej odwrotnoæ. ¯yczliwoæ, wzajemne zrozumienie, przyjmowanie ludzi takimi jakimi s¹, akceptacja i mo¿liwoæ nieskrêpowanego rozwoju jest spoiwem ka¿dego spo³eczeñstwa.
Dobrze wiêc siê dzieje, ¿e nie ma w Scholandii konfliktów religijnych. Dobrze te¿, ¿e wspólnot religijnych jest tak wiele. Ka¿da z nich wnosi cos nowego w klimat Scholandii, sprzyja harmonii, uzupe³nia braki i nie pozwala na stagnacjê. Wolnoæ, a wiêc te¿ wolnoæ religijna jest jednym z filarów naszego pañstwa. Obawy przed nadu¿ywaniem wolnoci powinny ust¹piæ przed trosk¹ o to, aby wolnoæ nie by³a pogwa³cana czy to przez w³adze, czy to przez tzw. opinie spo³eczn¹. Musimy wiêc zdawaæ sobie sprawê, ¿e istniej¹ wartoci, na które nie ma i nie mo¿e mieæ wp³ywu przekonanie wiêkszoci. Demokracja mo¿e istnieæ jedynie wtedy, gdy nie wkracza na teren zakazany na teren wartoci podstawowych, wród których wolnoæ zajmuje nale¿ne sobie miejsce.
Nie ma pokoju bez wolnoci, ale tez nie ma wolnoci bez pokoju. Musimy byæ niezwykle wyczuleni i delikatni w sprawach dotycz¹cych naszych przekonañ, aby wystrzegaæ siê stworzenia atmosfery nietolerancji i odrzucenia. Prowadzi to do zachwiania harmonii, która jest nie do pomylenia bez pluralistycznego spo³eczeñstwa, bez ró¿norodnoci i bez ci¹g³ej zmiany.
Podobnie rzecz siê ma z jednoci¹. Nie ma wolnoci bez jednoci. Spo³eczeñstwo powinno wspieraæ wysi³ki obywateli do nieskrêpowanego indywidualnego rozwoju, solidaryzowaæ siê z tymi, którzy wnosz¹ co nowego, którzy proponuj¹ nowe rozwi¹zania lub te¿ promuj¹ inne, odrêbne przekonania. Nie trzeba siê baæ! Wolna jednostka w wolnym spo³eczeñstwie, w atmosferze pokoju i jednoci niechybnie przyjmie to, co jest najlepsze. Nie dzieje siê to od razu i jest to proces wielce tajemniczy, do którego nie powinnimy ingerowaæ. Zbyt ³atwo zachwiaæ harmoniê, a trudno j¹ odbudowaæ na nowo.
B¹dmy wiêc czujni, s³uchajmy siebie nawzajem i oby szacunek do innej osoby by³ naszym przewodnikiem!
|