S  C  H  O  L  A  N  D  E  R
M    I    E    S    I    Ê   C   Z    N    I    K              K    U    L    T    U    R    A    L    N    Y

 

 

 Redaktor: Hawa Cantabile  

Omnis ars naturae
imitatio est
_ _ _

wszelka sztuka jest na¶ladowaniem natury
(Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, 41,8)

-------------------

Artyku³y

[+]Marzê o konkurencji!

[+]Co siê dzieje na czacie?

[+]Wspó³praca kulturalno- naukowa

-------------------

Legendy Scholandii

[+]Legenda o Ksiê¿niczce Ivon

-------------------
Linki:
+Filharmonia
+Min. Kultury
+K±cik poetycki
+Muzeum na zamku
+Galeria Narodowa
+Galeria Abstrakcji
+Galeria Karykatury
+Lista pomników
+Kino
-------------------
Wszystkich chêtnych do wspó³pracy (nie za darmo oczywi¶cie) prosimy o kontakt: [email protected] 
-------------------

 Siedziba: Ivonis /DE

Co poeta mia³ na my¶li...

A sk±d my to mamy wiedzieæ! Mo¿e warto spytaæ nasz± scholandzk± poetkê? Pani Ma³gorzata Andrzejewska napisa³a dwa przejmuj±ce wiersze. Mo¿na je przeczytaæ w "K±ciku poetyckim", który zosta³ otwarty w Alexiopolis. "Los" i "¯ycie" to utwory raczej nie optymistyczne. Mówi± o cierpieniu, mo¿e strachu, braku bezpieczeñstwa. Naturalnie interpretacje mog± byæ ró¿ne. Jednak pewne jest to, ¿e dotyka najwiêkszych problemów naszej egzystencji. Je¶li kto¶ ma potrzebê za chwilê refleksji (nad losem czy ¿yciem) zapraszam do przeczytania.
  :) 


Uspokajam...

Wprawdzie Scholander nazwany zosta³ miesiêcznikiem mogê spokojnie zapewniæ, ¿e artyku³y bêd± znacznie czê¶ciej. Nie chcia³am byæ poprostu uzale¿niona od konkretnego terminu :) Za du¿o siê dzieje w naszej kulturze, aby mo¿na sobie by³o pozwoliæ na comiesiêczne wydanie. "Miesiêcznik" w tym znaczeniu to taki, który wydawany jest najpó¼niej co miesi±c...


Marzê o konkurencji!

O tak w³a¶nie powiedzia³ nasz najbardziej zaanga¿owany redaktor w Scholandii. A kto niby? No oczywi¶cie pan Adrian Bartkiewicz. Nie jest tajemnic±, ¿e jego gazeta to jedna z najbardziej rzetelnie prowadzonych gazet v - ¶wiata. Wydawana bardzo regularnie - zawiera prawie wszystkie nowinki. Jak on to robi? Jeszcze nie wiem. Ale jako nowy redaktor Scholandra my¶lê choæ w po³owie mu dorównaæ. Bêdê musia³a niestety rozczarowaæ drogiego pana Adriana. Scholander nie ma zamiaru stawaæ siê czyj±¶ konkurencj±. I choæ wiem, ¿e siê ona marzy, z tej strony siê jej nie doczeka. A dlaczegó¿ to? Odpowied¼ jest prosta. Mamy zamiar pisaæ jedynie o kulturze. Politykê i gospodarkê zostawiamy innym. Fakt, jest ma³y problem z kultur± w naszym wspania³ym pañstwie. Ale i to postaramy siê rozwi±zaæ...  


Co siê dzieje na czacie?

Wiêkszo¶æ z nas poznaje siê ze ¶wiatem scholandzkim biernie odczytuj±c tre¶ci z listy dyskusyjnej czy forum. Natomiast ma³o kto w swych celach poznawczych obiera kierunek „czat”. A b³±d to najwiêkszy. Bo otó¿ na czacie, zapewniam, rozmowy s± przednie. Na pocz±tku faktycznie, by³o do¶æ nudno. A to jeszcze za odleg³ych czasów, gdy gada³o siê tylko o tym, jak rozwin±æ kraj. Dzi¶ oczywi¶cie nie jest inaczej. I takie monologi siê zdarzaj±. Ale co¶ siê zaczyna zmieniaæ. Jaka¶ chêæ poznania siê nawzajem rz±dzi Scholandczykami. Bo otó¿ zaczêli¶my dyskutowaæ!!! A o czym? Chyba ka¿dy siê domy¶li, ¿e najbardziej kontrowersyjnymi tematami w dzisiejszym ¶wiecie to: Bóg i ... Unia Europejska. Wagê obu tych podmiotów stawia siê jak widaæ na równi, bo oba decyduj± o naszym ¿yciu (tak przynajmniej twierdz± niektórzy). O Bogu radzê nie dyskutowaæ wiêcej (a ju¿ na pewno nie z Jego Królewsk± Mo¶ci± - grozi za to spowied¼!), ale o Unii? Czemu nie? Ju¿ chodz± s³uchy o pierwszych planach przeprowadzenia swego rodzaju sympozjum. A wiêc Scholandczycy! Szybko proszê obraæ stanowisko ( „za” czy „przeciw”), wyszukaæ przekonuj±ce argumenty i czekaæ a¿ pomys³odawca rzuci konkretny termin na spotkanie. Tymczasem przypominam, ¿e sobotni czat o godzinie 15 jest nadal aktualny. Obecno¶æ (prawie) obowi±zkowa ;) 


Wspó³praca kulturalno-naukowa 
(Czyli reanimacja naszej kultury!)

Czy to nie wspaniale? Mo¿e siê w koñcu co¶ ruszy! Pocz±tkowo my¶lano, ¿e to nasza Pani Minister rozpoczê³a w koñcu jakie¶ dzia³ania. Ale niestety... znowu rozczarowanie. Urz±d ministra ju¿ dawno w pajêczynê obrós³. Trzeba bêdzie tam solidnie posprz±taæ. Choæ czy to naprawdê konieczne? Nasz Premier i bez tego sobie radzi. 6 kwietnia podpisa³ on bowiem wraz z dreamland’zkim Premierem Pavlem „Traktat o wspó³pracy Kulturalnej i Naukowej”. Pomijaj±c 4 strony regulaminu, ca³y ten pomys³ jest bardzo ciekawy. Szczegó³y na razie nie s± do koñca znane. Wiadomo jedynie, ¿e w przysz³o¶ci cz³onkostwo ma siê powiêkszyæ o inne pañstwa, a ka¿de zapewnia dwóch reprezentantów. Byæ mo¿e doczekamy siê dnia, gdzie nasze tytu³y naukowe (i nie tylko) bêd± uznawane przez inne narody. Nikt nie o¶mieli siê nam wiêcej ironicznie powiedzieæ „szanowny pani/e..., w³a¶cicielu licznych tytu³ów przed nazwiskiem”.


Legenda o Ksiê¿niczce Ivon

Dawno-dawno temu, jeszcze przed wielkimi ekspansjami, ¿y³a na ziemiach doliny Borysfenesa, zwanego kiedy¶ Slavuta, piêkna niewiasta Ivon. By³a to ukochana córka z lewego ³o¿a nienawistnego wodza europejskich intruzów, Korgoli. Za namow± ojca przychodzi³a co noc do wci±¿ jeszcze niezdobytego miasta przeciwników, aby zaprzyja¼niæ siê z miejscow± ludno¶ci± i tym samym dowiadywaæ siê o s³abo¶ciach mieszkañców. Wódz za po¶rednictwem córki dowiedzia³ siê, ¿e mieszkañcy maj± ¶wietnie wyszkolon±, nie znaj±c± strachu dru¿ynê i ¿e s± w ka¿dej chwili gotowi do walki. Nale¿a³o wobec tego poczekaæ, a¿ dojdzie do skutku romans m³odego Króla Nowego Miasta z piêkn± Ivon. Bowiem zamiarem Korgoli by³o zdobycie jego zaufania i odwrócenie uwagi stratega. Sam za¶, zebrawszy ju¿ ca³e przewa¿aj±ce si³y, planowa³ zdradziecki atak nocny. Nic ju¿ nie mog³o uratowaæ dzielnych mieszkañców opornego miasta. Na ich maj±tek ostrzyli sobie zêby przyszli zdobywcy. Sta³o siê jednak co¶, czego nikt nie przewidzia³. Ivon zakocha³a siê w przystojnym m³odzieñcu. Postanowi³a udaæ siê do ojca z pro¶b± o zaniechanie dalszych dzia³añ, podaj±c przyczynê swojej ¶mia³o¶ci. Ojciec my¶l±c, ¿e uda mu siê przekupiæ córkê, rzuci³ jej pod nogi worek z³otych monet i powiedzia³ „dostaniesz sto razy tyle, je¶li o nim zapomnisz i wykonasz wszystko tak jak ci powiedzia³em”. Ivon podnios³a worek z pieniêdzmi i uciek³a do miasta ukochanego. Tam powiadomi³a go o okrutnych planach swojego ojca. Miejscowa ludno¶æ w ci±gu jednej nocy wyprowadzi³a siê z miejsca swojego zamieszkania, bior±c wszystko, co cenne, miasto za¶ zostawiaj±c zupe³nie pustym. Rano, gdy oddzia³y naje¼d¼ców zjawi³y siê pod murami, nie zasta³y nikogo. Podobno Korgola wpad³ w tak± z³o¶æ, ¿e kaza³ spaliæ miasto.

Na cze¶æ szlachetnej Ivon, nowi mieszkañcy Scholandii dali temu miejscu nazwê Ivonis. Natomiast pieni±dze, które niewiasta zabra³a od z³ego ojca, a które potem pomog³y w wêdrówce uciekaj±cemu ludowi, sta³y siê symbolem sprawiedliwo¶ci. Bowiem zamiast na przekupstwo zosta³y wykorzystane na uratowanie niewinnego ludu. Od tego pamiêtnego wydarzenia w pañstwie Scholandzkim istniej± monety Iwonki.