Poprzednie numery: #1, #2, #3, #4, #5, #6

SCHOLANDER

JEDYNA NAPRAWDÊ NIEZALE¯NA GAZETA SCHOLANDII. TWOJA GAZETA !!!

NUMER 7, 15 marca 2003. 

Wydawca, spó³ka Scholander sp. z.o.o., Adres: [email protected]

Scholander zmienia profil!!!!!!!!

        Scholander ucieka do kultury. Sk±d ten pomys³, zapytacie Pañstwo? Pomys³ oto wzi±³ siê ze zwyk³ego tchórzostwa. Redakcja "Scholandra" przesta³a mieæ ochotê na krytykê ¶rodowisk w³adzy. To tchórzostwo - powiecie Pañstwo. Zatem jeszcze raz powtórzmy - tak, to tchórzostwo. A teraz anegdota. Krótka. "Scholander" zapyta³, razu pewnego sekretarza Króla, czy ów nie wie byæ mo¿e , co król s±dzi na temat w³asnego pomnika postawionego w dwu lecie istnienia pañstwa (tak, tak po dwóch miesi±cach istnienia Scholandii, w kraju sta³ ju¿ pomnik króla). Sekretarz odpowiedzia³, i¿ król byæ mo¿e nie wie nawet o istnieniu owego pomnika (stoj±cego notabene w ¶rodku samej stolicy). Sekretarz sugestywnie doda³ równie¿, i¿ gratuluje red. nacz. odznaczenia (nie ma zatem ró¿nicy pomiêdzy pomnikiem a nagrod± pañstwow±!). Parê tygodni po opublikowaniu tego wywiadu "Scholander" podsun±³ pomys³ pewnemu satyrykowi, by ten narysowa³ obrazek, na którym obywatele Scholandii podziwiaj± pomnik swego ¿yj±cego monarchy, za¶ sam monarcha wydaje siê go nie zauwa¿aæ. I taki obrazek rzeczywi¶cie powsta³ (patrz: Galeria Karykatury). Bardzo fajnie. Genialny, karykaturalny rysunek! Jednak okazuje siê, i¿ pod obrazkiem znajduje siê podpis. Podpis za¶ nie jest ju¿ autorstwa samego artysty, ale osoby z otoczenia króla! Tajemnica dziennikarska broni nas przed ujawnieniem ¼ród³a takiej informacji. Jednak ka¿dy kto ów podpis przeczyta, zrozumie, ze co¶ jest nie tak. Sama karykatura uderza w króla, za¶ podpis do niej ju¿ w redaktora "Scholandra", przez co ca³o¶æ jako taka staje siê nieczytelna. Dziwne..... Ma³o tego! Obok pierwotnego rysunku znajdujemy drugi (na zlecenie otoczenia króla - znów tajemnica dziennikarska), w którym po Arudipuku hasaj± ju¿ do woli. Teraz pytanie. Jak Pañstwo my¶l±, ile razy musia³ dziennikarz dociekaæ zainteresowania króla jego w³asnym pomnikiem, ¿eby zosta³o to uznane za upór godny lepszej sprawy? Sze¶æ, piêæ, dwa? Nie! Wystarczy³o raz! Jedno pytanie to ju¿ za du¿o, to ju¿ jest upierdliwe szukanie sensacji! Bardzo fajnie. Ca³a ta nagonka przypomina trochê znane sk±din±d uderzenie* z drugiej linii. Zatem jeszcze raz posypujemy g³owê popio³em i przyznajemy siê, ¿e du¿o w tym wszystkim naszej winy a wycofujemy siê z tchórzostwa. To wszystko prawda. Szkoda tylko, ¿e w pañstwie wirtualnym, maj±cym byæ idealnym odbiciem tego ba³aganu, który znamy z codzienno¶ci, dochodzi to takich rzeczy. Có¿, nie nam ogl±daæ idea³y.

 REDAKCJA, Draszyr Arudipuk * to, rzecz jasna eufemizm  

W KRAJU

Jest nowy Ko¶ció³ - tym razem pokutuj±cy –
Powszechny Scholandzki Ko¶ció³ Pokutuj±cy powsta³ w celu szerszej ewangelizacji wszystkich Scholandczyków. Jego zwierzchnicy, ¿e najwy¿sz± warto¶ci± dla cz³owieka jest Bóg w trzech Osobach: Ojciec, Syn, Duch ¦wiêty. Jego wyznawcy wierz±, ¿e aby w pe³ni zjednoczyæ siê z Bogiem nale¿y ¿yæ wg przykazañ, Ewangelii i ¦wiêtej Tradycji


Jest i pierwszy zakon i to od razu mroczny!
Kto powiedzia³, ¿e pogoda ducha ma byæ lepsza od depresji? Dlaczegó¿ to s³odkie wino ma smakowaæ lepiej ani¿eli woda z ka³u¿y? Takie pytania stawiaj± sobie cz³onkowie Mrocznego Zakonu, pierwszej tego typu organizacji religijnej w Scholandii. "Scholander" zastanawia siê natomiast, czy mroczni zakonnicy zostan± wpuszczeni do Królewskiej Katedry?


Galeria Abstrakcji
Od niedawna naszej Galerii Narodowej przesta³a dokuczaæ samotno¶æ Powsta³y bowiem dwie kolejne. Jedn± z nich jest Galeria Abstrakcji. Na ca³o¶æ sk³adaj± siê dwie sale, w których mo¿emy obejrzeæ abstrakcyjne fotografie, tudzie¿ obrazy malowane. "Scholander" uznaje obydwie ekspozycje za godne zapoznania. Tym bardziej, ¿e póki co wizyta w galerii jest bezp³atna.


MUZEUM KARYKATURY SCHOLANDZKIEJ
MUZEUM KARYKATURY SCHOLANDZKIEJ Muzeum jest w³asno¶ci± Sergiosa Butterberga i mie¶ci siê w Mons Reale w Bergii. Dotychczas otwarto w muzeum jedn± jego czê¶æ - Galeriê I, prezentuj±c± najnowsze dzieje Scholandii. Co ciekawe, za wstêp równie¿ nie musimy ui¶ciæ op³aty. Wizyta gwarantuje "zerwane boki" i murowana poprawê humoru. "Scholander" tak¿e odwiedzi³ wystawê i zobaczy³ tam siebie!

Og³oszenie

Redakcja Scholandra poszukuje osób chc±cych wspó³tworzyæ t± gazetê. Wymagana jest orientacja w ¿yciu politycznym i spo³ecznym Scholandii, oraz innych pañstw wirtualnych. Zapewniamy godziwe wynagrodzenie.

Redakcja

TUTAJ  JEST MIEJSCE  NA TWOJA  REKLAMÊ

NASZ CYKL: LEGENDY SCHOLANDII

Jab³uszko …

         * * * 

          Ma³a wie¶ pod Scholopolis. Na schodkach ubogiego domku siedzi babuleñka. Ca³a pomarszczona jak bibu³ka. Siedzi bidula ca³y dzieñ i wypatruje swego syna. Syn jednak nie przyjdzie. Wojenka bowiem, to strasznie zazdrosna synowa, z nikim siê nie dzieli. Podchodzê do babci. Przysiadam siê. Patrzy na mnie przez ³zy. Po chwili zaczyna swa metaforyczn± opowie¶æ: "Wyobra¼ sobie synku, wyobra¼ sobie, mój ch³opcze star± jab³oñ. Star±. Stuletni±. Jab³oñ ta ro¶nie na samym ¶rodeczku malutkiej polany. Sama jedna, samiuteñka. Nigdy jeszcze nie da³a owocu. Deszcz nie zrasza³ bowiem tej opuszczonej polanki. Suchuteñka by³a, mój synku trawa, bezp³odna i sama jab³oñ. W koñcu zlitowa³ siê pan le¶niczy. Ach, ¶liczny by³ to mê¿czyzna Taki brunet..... Wysoki. No i podla³ on samotn± jab³oñ. By³ to najpiêkniejszy dzieñ w ¿yciu tego drzewa. Rozkoszowa³o siê ono ¿yciodajnym p³ynem. £aknê³o go bardzo i teraz otrzyma³o. Tak, to by³ najpiêkniejszy dzieñ w ¿yciu starej jab³oni. Tak, synku. (tu babcia otar³a ³zê wzruszenia i wyda³o mi siê przez chwilê, ¿e jej duch opu¶ci³ na moment ten pod³± chatyñkê i ca³y ten ¶wiat zreszt± te¿). I wyda³a jab³oñ owoc. Takie rumiane ¶liczne jab³uszko. S³ociutka malinka. Jab³oñ by³a bardzo dumna ze swego jab³uszka. Naciera³a je wonnym woskiem. Rozwija³o siê ono tak szybko, by³o takie zdrowe. Takie smakowite. Ach, w³a¶nie - smakowite. (tym razem spazmatyczny grymas, niczym grom przebieg³ po zasuszonej twarzy staruszki) I nadszed³ ostatecznie dzieñ straszliwy. Widzisz synku, ja prze¿y³am ju¿ swoj± apokalipsê. Nie bojê siê ju¿ ¶mierci, nie bojê siê niczego. Ta kobieta odebra³a mi wszystko. Bo syn by³ dla mnie wszystkim. Piêkna kobieta. Rzeczywi¶cie ¶liczna pani. Ale by³o co¶ w jej oczach. To co¶ od pocz±tku niepokoi³o star± jab³oñ. Troszczy³a siê przecie¿ o swoje jab³uszko. Chcia³a je schowaæ, gdzie¶ ukryæ. Jednak ta kobieta zbiera do swojego koszyczka takie w³a¶nie rumiane jab³uszka. Zabra³a wiêc i m o j e" Babcia skoñczy³a sw± krótk± opowie¶æ. Jak w tak krótkim opowiadaniu mo¿e zmie¶ciæ siê a¿ tyle bole¶ci? 

zebra³ Draszyr Arudipuk



JESTE¦MY WASZ¡ GAZET¡, WIÊC PISZCIE J¡ Z NAMI! JAKIE DZIA£Y JESZCZE CHCECIE? POWIEDZCIE TO NAM, A NAWET ZAJMIJCIE SIÊ NIMI. ZAPRASZAMY DO WSPÓ£PRACY!

PISZCIE DO NAS: [email protected]