S  C  H  O  L  A  N  D  E  R
M    I    E    S    I    Ê   C   Z    N    I    K              K    U    L    T    U    R    A    L    N    Y

 

Lipiec2003, nr4(11)

 Redaktor: Hawa Cantabile  

Omnis ars naturae
imitatio est
_ _ _

wszelka sztuka jest na¶ladowaniem natury
(Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, 41,8)

-------------------

Artyku³y

[+] Cisza

[+] Nietykieta

[+] Lista dyskusyjna

[+] Lista dyskusyjna

[+] "Wady"

[+] Triller cz II

-------------------

Legendy Scholandii

[+]

-------------------
Linki:
+Filharmonia
+Min. Kultury
+K±cik poetycki
+Muzeum na zamku
+Galeria Narodowa
+Galeria Abstrakcji
+Galeria Karykatury
+Lista pomników
+Kino
-------------------
Wszystkich chêtnych do wspó³pracy (nie za darmo oczywi¶cie) prosimy o kontakt: [email protected] 
-------------------

 Siedziba: Ivonis /DE

Cisza...
Bo tak nale¿y okre¶liæ to, co dzieje siê obecnie w Scholandii. Wszyscy prawie powyje¿d¿ali i nasta³a cisza. A mo¿e to cisza przed burz±? Kto wie?.. Choæ przyznaæ trzeba, ¿e nie wszyscy pró¿nuj±. Pan Strudziñski w pe³ni odda³ siê powierzonej mu funkcji i nie zamierza urlopowaæ. A o tym, ¿e i nie brak mu pomys³ów, ¶wiadczy chocia¿ ostatni artyku³ jego gazety. Propozycje programów w wirtualnym radiu s± trafne w dziesi±tkê. Jest mi bardzo mi³o, ¿e chcia³by Pan bym budzi³a ze snu o 8 rano J Kto wie, kto wie...


Netykieta...
Chyba nale¿y j± przypomnieæ, a co niektórych nawet nauczyæ. Po ostatnich dysputach na naszej li¶cie uzna³am za niezbêdne przypomnienie zasad dobrego wychowania. Ca³a zawarto¶æ mie¶ci siê w linku poni¿ej, natomiast podkre¶lê tylko ma³y punkcik.

- Swoim prywatnym animozjom dawaj wyraz wy³±cznie w listach prywatnych. Nie ma nic bardziej denerwuj±cego i ¿enuj±cego ni¿ ogl±danie grona publicznie wyzywaj±cych siê osób. 

- Nigdy nie przesy³aj "³añcuszków szczê¶cia" przy u¿yciu poczty elektronicznej. Jest to piêtnowane w Internecie. 


Proszê nie ograniczaæ siê jedynie do przeczytania punktów powy¿ej i wg³êbiæ siê bardziej w lekturê http://kni.ae.krakow.pl/html/netykieta/net 


Lista dyskusyjna...
Tyle jest gazet w Scholandii, ¿e nie wiadomo o czym pisaæ, ¿eby byæ konkurencyjnym. W tym numerze pomija siê wiêc wszelkie informacje na temat osza³amiaj±cego rozwoju Mariusburga, kina w Alexiopolis, wszelkich Rezerwatów Przyrody czy te¿ powstaniu gazet, itp. Scholender ma co¶ bardziej twórczego (?) ochotê przedstawiæ. Oto dzisiaj zostaje otwarta nowa lista dyskusyjna w Scholandii, lista Scholandra. Jej tematyk± bêdzie kultura! Mo¿na siê bêdzie na niej wypowiadaæ na temat naszej kultury (poezja, malarstwo, etc.) Kto ma wiêc ochotê zostaæ cz³onkiem kulturalnych rozgrywek nich siê zapisze J A tym czasem pod spodem druk wiersza Pana Czepana. Oceñcie sami. Najlepiej na li¶cie... 
[email protected]


"Wady"

wiesz, rozmy¶la³em o tym co mi mówi³a¶
tak jestem ob³udny
lubiê niszczyæ ludzi
lubiê patrzeæ jak dusz± siê moimi s³owami

czujê siê wtedy panem ich sumieñ
s³yszê ich walkê z w³asnym ja
czujê ich oddech na moich skroniach
gotowy by mnie zg³adziæ

lecz ja jestem teraz BOGIEM
ja decydujê nad ich losem
to ode mnie zale¿y czy ów lub owa
bêdzie mia³a mo¿liwo¶æ obrony
czy padnie w morderczych konwulsjach w³asnej osobowo¶ci

ja walczê z ich kompleksami
jeszcze mi kiedy¶ za to podziêkuj±
Nazywasz to sarkazmem
Ja bym to mi³osierdziem zast±pi³...



Triller cz II

Dokoñczenie...
Oczywi¶cie obiecane dokoñczenie „dreszczowej” historii te¿ wstawiam. Zapraszam do przera¿aj±cego ;-) zakoñczenia.


IV 

W szkole odby³o siê spotkanie dotycz±ce bezpieczeñstwa.
Dyrektorka szko³y uzna³a, ¿e to potrzebne uczniom, po minionych wydarzeniach. Po spotkaniu uczniowie rozeszli siê do klas. Ze wszystkich przyjació³ w tym dniu w szkole zosta³ tylko Richard, bo mia³ najd³u¿ej lekcje. Czu³ siê jako¶ dziwnie i nieswojo, wiêc zwolni³ siê do ³azienki, aby siê otrz±sn±æ. 
Usta³ przy umywalce, odkrêci³ kran i zmoczy³ wod± ca³± twarz. Och³on±³ trochê i spojrza³ w lustro. Wtedy ujrza³ w nim Dereka. Zbli¿a³ siê do niego. Na rêkach mia³ czerwon± ma¼, jakby krew (?!?)....... I wtedy Richard zrozumia³- teraz kolej na niego. Lekko odsun±³ siê do ty³u. Ju¿ chcia³ uciekaæ, ale Derek go zatrzyma³. 
- Stój! Dlaczego rozpowiadasz w szkole, ¿e ja zabi³em mojego ojca?!? To nie ja, naprawdê!!! 
- Nie, nie ty?!? W takim razie co masz na rêkach? 
- To, to farba! Teraz mamy plastykê. 
- Plastykê?!? Nie wierzê ci! Nie musisz siê t³umaczyæ!!! 
Derek jednym krokiem zbli¿y³ siê do Richarda, ale Richard odsun±³ siê w bok i uciek³. Wybieg³ ze szko³y. Co robiæ? Gdzie uciekaæ? My¶li k³êbi³y mu siê w g³owie. Czu³ siê zagubiony, nie wiedzia³ co robiæ. Najbli¿ej mia³ do Anny. Pobieg³ do niej. 
Szybko otworzy³ drzwi i wbieg³ do ¶rodka. Szuka³ wzrokiem kole¿anki i ujrza³ j± siedz±c± na schodach. Twarz mia³a mokr± od ³ez. By³a blada. Spojrza³a na niego czerwonymi od p³aczu oczami i tylko wskaza³a na drzwi swojego pokoju. 
Richard niepewnym i chwiejnym krokiem wszed³ po schodach i otworzy³ drzwi. To co ujrza³ w pierwszej chwili nie dotar³o do niego. To by³o straszne! Na pod³odze le¿a³ Robert. Ale on 
by³... on by³ przeciêty na pó³. Le¿a³ w ka³u¿y szczyn. Szczyny widnia³y tak¿e na pastelowych ¶cianach pokoju Anny. Zbieg³ po schodach do kole¿anki. 
- Jak to siê w ogóle sta³o? I dlaczego w³a¶nie w twoim domu? 
Ona poda³a mu tylko karteczkê. By³ to list: 
" Widzisz? Twoi przyjaciele gin± jeden po drugim. Ty bêdziesz nastêpny." 
- Nie p³acz.... zg³osimy to na policjê! Wsadz± go do poprawczaka i ju¿ nigdy stamt±d nie wyjdzie! Pójdê przykryæ czym¶ Roberta, ¿eby¶ nie musia³a na to patrzeæ. 

V 

Znów wszed³ po schodach. Widok przeciêtych zw³ok ponownie go odrzuci³, ale wszed³ do pokoju. Postanowi³ przykryæ martwego przyjaciela ko³dr±. Zdj±³ j± wiêc z ³ó¿ka Anny. 
Nagle upad³ na ziemiê. To co zobaczy³ by³o jeszcze bardziej odra¿aj±ce. Na prze¶cieradle le¿a³a pi³a elektryczna. Ca³a by³a we krwi i od³amkach ludzkich ko¶ci. Wtedy Anna wesz³a 
do swojego pokoju i wziê³a do rêki pi³ê. 
- Nie dotykaj tego! To dowód rzeczowy!- wykrzycza³ Richard. Nagle dziewczyna zaczê³a siê szyderczo ¶miaæ. Richard nie rozumia³ dlaczego. 
- Dla ciebie to takie straszne?- spyta³a Anna 
I wtedy ju¿ wiedzia³ o co chodzi. To ona go zabi³a. To ona zabi³a tych wszystkich ludzi. 
- Ale.. ale dlaczego? 
- Sama nie wiem... tak dla zabawy... 
- Jak to dla zabawy?!? Oni wszyscy byli niewinni! Jak mog³a¶?!? I jak to siê sta³o, ¿e nikt tego nie wykry³? 
- Sprytne, prawda? Wystarczy³o tylko pod³o¿yæ Derekowi zakrwawiony nó¿. To ty dokona³e¶ reszty! Naopowiada³e¶ wszystkim , ¿e to on zabi³ ojca. By³am wiêc bezpieczna, bo bez wzglêdu na to kto by zgin±³ , wszystkie podejrzenia pad³y by na Dereka. Ale ty teraz zbyt du¿o wiesz i podzielisz ich los. 
- Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!- krzykn±³ David i zacz±³ odsuwaæ siê do ty³u. 
Gdy znalaz³ siê przy schodach wiedzia³ ¿e nie mo¿e zrobiæ kroku do ty³u bo spadnie i na pewno siê zabije. 
Anna z pi³± elektryczn± zbli¿a³a siê do Richarda. Robi³ uniki, ale w koñcu sta³o siê! Pi³a znalaz³a siê na jego twarzy i czu³ ju¿ tylko wylewaj±c± siê z jego g³owy strumieniami krew. Pad³ tylko na kolana...i OBUDZI£ SIÊ! 

the end